15070 metrów
.32545 metrów
sobota, 18 lipca 2015
Niechciane wycinanki
Taka to śmieciowa włóczka.
Drobne kłębuszki i kawałki nitek to odpady z jednego motka.
Tak sobie myślę, że nie po to kupuję nową włóczkę, żeby mieć wrażenie dziergania z resztek czy nitek z odzysku. No i nie za to płacę.
Wzięłam drugi motek i dalej bawię się w "pokaż kotku, co masz w środku". Jak dotąd kotek czysty. Niech tak zostanie.
W zanadrzu, jeśli powtórzą się wycinanki, mam pomysł nietypowego użycia niszczarki do papieru: posiekam pasma włóczki i wypcham nimi poduszkę.
Włóczkowa malkontentka ze mnie, ale nie lubię bubli.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jaka malkontentka??? Bubel i już!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Nawet w najlepszych włóczkach zdarzają się takie niespodzianki ale nie w tej ilości. Oby kolejny model był w lepszej kondycji.
OdpowiedzUsuńI ja też nie lubię takich "niespodzianek". A im droższa włóczka tym bardziej zgrzytam zębami :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.